Jestem mamą.
Zdrowie mojego syna jest dla mnie najważniejsze. Od urodzenia uczę go prawidłowego żywienia i nie obchodzą mnie spojrzenia, oraz złośliwe komentarze kiedy zamiast czekolady podaję mu batonika zrobionego przeze mnie. Na śniadanie nie podaję mu parówek i bułki z masłem, czy słodzonych kulek z mlekiem z kartonu. W moim domu nie ma także kolorowych kaszek, jogurcików, Kubusiów i innych chemicznych „pyszności”. Wszystko co podaję swojemu dziecku, przygotowuję sama. I nie piszę tego artykułu, aby wpędzić Was w poczucie winy, Mamo i Tato, tylko po to, abyście dwa razy przeczytali etykietę zanim kupicie coś swojemu dziecku.
Prawda jest taka, że 95% produktów na sklepowych pułkach, nie nadaje się do jedzenia. Przetworzone gotowce, to winowajcy współczesnych chorób cywilizacyjnych. Otyłość, cukrzyca, miażdżyca, nadciśnienie tętnicze, depresja, stany lękowe, nowotwory. To zaledwie garść chorób, które mamy na własne życzenie.
Czy wiecie, że kolorowe, gazowane napoje zajmują pierwsze miejsce na liście produktów rakotwórczych?
Dlaczego zatem przynosicie je do swojego domu?
Niestety, nasze nawyki przenosimy na dzieci, które nie wiedzą co jest dla nich dobre a co złe.
Jakiś czas temu zobaczyłam menu jednego z krakowskich żłobków. O zgrozo! Zaniemówiłam. Dzieci codziennie na śniadanie zajadały pieczywo z serkiem, na obiad np. pierogi z serem, polane JOGURTEM GRECKIM I ŚMIETANą, posypane cukrem w ilości- 110 g. Dieta ułożona przez dietetyka dziecięcego. Brawo! W tej sytuacji nie mam podstaw, aby się zastanawiać, dlaczego polskie dzieci są otyłe. A jak wiadomo otyłe dziecko to otyły dorosły (choć nie zawsze).
Statystyki są bezlitosne. Polskie dzieci są w europejskiej czołówce jeśli chodzi o nadwagę.
Co zatem zrobić kiedy widzimy, że nasze dziecko ma nadwagę? Przede wszystkim zmienić nawyki żywieniowe całej rodziny. Dziecko z nadwagą nie będzie jadło zdrowo jeśli inny domownik będzie objadał się chrupkami lub czekoladą. Czas zmienić nawyki na stałe. Zacznijcie od drobnych zmian:
1. Zamiast coli i soków podawajcie dziecku wodę niegazowaną.
2. Ustalcie wspólnie, że coś słodkiego wolno zjeść tylko raz w tygodniu.
Wybierzcie razem jakąś aktywność sportową np. basen, piłka w parku lub gimnastyka.
3.Chodźcie na zakupy z gotową listą zakupów, tak żeby przypadkowe produkty nie lądowały w koszyku.
4.Kupujcie kolorowe warzywa i owoce.
5.Wyrzućcie biały cukier do kosza na śmieci. Zastąpcie go prawdziwym miodem ze sprawdzonego źródła.
6.Rozmawiaj, wspieraj i motywuj swoje dziecko.
7.Pamiętaj, dziecko „nie wybiega” nadwyżki kcal.
Przykładowy jadłospis mojego dziecka:
Śniadanie: jajecznica na oleju kokosowym, wafle ryżowe, warzywa
II Śniadanie: sałatka owocowa lub owsianka bezglutenowa
Obiad: zupa: np. krem warzywny lub rosół bez makaronu, na drugie danie: mięso ekologiczne (drób, wołowina, cielęcia) lub ryba (np. polędwica z dorsza), np. z kaszą bulgur, ryżem pełnoziarnistym, kaszą quinoa, makaronem z czerwonego ryżu. Warzywa.
Podwieczorek: pudding mango z kaszy jaglnanej
Kolacja: Np. Rybka na parze z warzywami jeśli mięso było na obiad.
Propozycji zdrowych, dziecięcych posiłków jest cała masa.
Przerażające jest to, że w wielu restauracjach i hotelach wciąż w menu dla dzieci są stałe pozycje takie jak: rosół z makaronem, paluszki rybne, kurczak w panierce z frytkami. Bardzo powoli się to zmienia, ale póki my rodzice nie zaczniemy na to reagować będzie to trwało znacznie dłużej.
Jeśli chcielibyście, abym wrzucała przepisy na zdrowe posiłki do dziecięcych lunchboxów, lub dla całej rodziny dajcie znać. 🙂
Mam nadzieję, że tym wpisem Wam w jakikolwiek sposób pomogłam.
Trzymajcie się zdrowo! 🙂
Przerażający jest fakt otyłości wśród dzieci. Szkoda że nie wrzuciłaś do artykułu statystyk i liczb, bo one wtedy dają do myślenia. O tym jaką chemią faszerowane są nasze dzieci biją na alarm mamy, a mimo to dalej nikt z tym nic nie robi. To my musimy same walczyć z tablicą Mendelejewa w organizmie naszego dziecka.
Najważniejsze to już w ciąży zdrowo się odżywiać i zdrowe nawyki żywieniowe wpajać dziecku od poczęcia.